Antoni Syrek-Dąbrowski był gościem podcastu Nie Tylko Pytania prowadzonego przez warszawskiego improwizatora Jaśka Wasilewskiego od sierpnia 2020. 75-minuta rozmowa skupiała się przede wszystkim na różnicach pomiędzy stand-upem, a impro, w którą stand-uper jest też związany, dzięki działalności w grupie Hofesinka.
Właściwie, dlaczego cały czas robisz improwizacje?
– Impro daje coś, czego nie da stand-up. To jest ładowanie się w sytuacje, w których nie masz pojęcia, co się wydarzy. Tak jakbyś przychodził na mecz bokserski, na którym nagle musisz się sprawdzić. W stand-upie jak wychodzę, to mam dopieszczony program i go łupie, choć wiadomo, że czasem też trzeba improwizować. W impro jest koneksja z drugim człowiekiem. Oni Cię zaskakują, ale Ty sam też możesz się zaskoczyć. Ja się świetnie bawię na tych występach.
Czy improwizacja pomaga w stand-upie?
– Bardzo. Jak się dzieje coś niesamowitego czy zaskakującego, to dużo można z tego wyciągnąć, na przykład samemu zacząć grać scenkę. Kiedyś w Rzeszowie dowiedziałem się, że są tam podgrzewane przystanki zimą, a latem są klimatyzowane. Pomyślałem, że Rzeszów jest z przyszłości i zacząłem grać scenkę, o tym że mnie teleportują itd. Kompletnie było to wyimprowizowane. Ponadto nie gotuję się, a nowe rzeczy mnie nie zaskakują. Impro pomaga też bombić z gracją. (…) Są stand-uperzy, którzy robią godzinny program gadania z ludźmi, co jest zarąbiste, ale ja wolę pisać. Improwizacja pomaga przy pisaniu, bo jak nie wiem, co zrobić w tekście, to wyobrażam sobie scenkę na ten temat i go przerabiam.
Improwizatorzy zajmują się często na tyle długo komedią, że przeceniają swoje umiejętności, a stand-up dużo bardziej i brutalniej je weryfikuje.
– Mam takie obserwacje, że impro ma bardziej kobiecą energię. Taką przychylną, współpracującą. Stand-up wywodzi się bardziej z męskiej energii, takiej, żeby przypierdolić. Ta energia wychodzi na zewnątrz. Na impro ludzie przychodzą z większą dozą życzliwości i wybaczania, więc ten próg jest niższy. (…) Może też dlatego lubię do tego wracać. Chciałbym na swoich występach stand-upowych budować taką pozytywną energię, ale nadal kontekst całej dyscypliny jest na tyle mocny, że jest trudno.