Premiera piwa Ludzie Trzymajcie Kapelusze

0

Na półkach sklepów piwnych pojawiła się nowość zatytułowana Ludzie Trzymajcie Kapelusze. Jak można się domyśleć, jest to nowa propozycja od Abelarda Gizy, która podobnie jak zaprezentowana w 2019 roku Piniata, swoją nazwą nawiązuje do jednego z najpopularniejszych polskich programów stand-upowych. Z tej okazji stand-uper zorganizował live, podczas którego moglibyśmy dowiedzieć się więcej o tym nie tyle złocistym, co ciemnym trunku.

Abelard wyjaśnił, że jego zamiłowanie do kraftowych piw rozpoczęło się od kultowego już Ataku Chmielu od Pinty. Jak słusznie zauważył, dla wielu birofilów było to coś, czym dla stand-uperów był program Delirious Eddiego Murphy’ego. Podczas odkrywania kolejnych przejawów piwnej rewolucji w Polsce, uznał, że chciałby mieć też własny trunek.

„Myślałem sobie, co jeszcze chciałbym zrobić jako komik oprócz stand-upu i tych rzeczy dookoła jak słuchowisko czy książka. Pomyślałem, że zrobienie własnego piwa byłoby fajną przygodą. (…) Półtora roku temu zrobiliśmy już piwo Piniata i okazuje się, że to jest dość uzależniające.”

Kooperacja Abelarda Gizy i Brokreacji

Zarówno Piniata, jak i Ludzie Trzymajcie Kapelusze powstały we współpracy z Brokreacją. Przedstawiciel browaru wyjaśnił, że w 2016 roku ich partnerem została kawiarnia Artefakt w Krakowie, w której cyklicznie pojawiali się polscy komicy, dzięki czemu zainteresowali się stand-upem.

„W Artefakcie można powiedzieć, że rodziła polska scena stand-upu, więc siłą rzeczy w ten świat zostaliśmy wprowadzeni. Bywało tam dużo krakowskich stand-uperów i tam też poznałem Janka. Gdy nasza znajomość rozkwitła, to okazało się, że Janek pracuje z Abelardem i możemy się z nim spotkać i zrobić coś fajnego.” – wspomina Jurek Gibadło z Brokreacji poznanie się z Jankiem Malinowskim – menadżerem Abelarda Gizy, który zajmuje się również impro w grupie AD HOC z Krakowa.

Za recepturę Ludzie Trzymajcie Kapelusze odpowiada piwowar Tomasz Syguła, który opowiedział, co było inspiracją przy wyborze stylu piwa.

„Koncepcja na to piwo była zupełnie inna niż na nasze pierwsze piwo, czyli Piniatę. Postawiliśmy przede wszystkim na coś ekstraktywnego. Coś, co będzie raczej kierowało się ku degustowaniu przy kominku, a jednocześnie coś szalonego. Zainspirowaliśmy się wytworem, jakim jest PB&J, czyli słynna receptura kanapki amerykańskiej, która jest połączeniem masła orzechowego i dżemu wiśniowego. Takie właśnie dodaliśmy dodatki do naszego imperialnego stouta.” – wyjaśnił.

Piwo Ludzie Trzymajcie Kapelusze – gdzie kupić?

Piwo dostępne jest w kilkuset sklepach stacjonarnych w całej Polsce, a mapę punktów znajdziecie na stronie Brokreacji. Możliwe jest też dostarczenie trunku do domu za pomocą sklepu online. Niestety, jak to często bywa z tego typu gatunkiem, LTK zdecydowanie nie należy do najtańszych i kosztuje 20 zł za butelkę 330 ml.

Ludzie Trzymajcie Kapelusze – nasza recenzja

My za swoją buteleczkę zapłaciliśmy 26,90 zł w warszawskiej Skrzynce Piwa, gdzie od razu rzuciło się nam w oczy, na półce dzięki charakterystycznej biało-czerwono-czarnej grafice, towarzyszącej drugiemu solowemu programowi Abelarda. Z etykiety dowiadujemy się, że jest to PB & J Imperial Milk Stout z licznymi słodami, masłem orzechowym i sokiem z wiśni, a na spożycie mamy aż 3 lata. Tak długo nie zamierzaliśmy czekać i otworzyliśmy od razu po krótkiej sesji zdjęciowej.

Kapsel zszedł bez zbędnych fajerwerków i powitał nas przyjemny zapach wiśni. Po przelaniu wyłoniła się barwa czarna jak noc w Łysobykach z może nieco rubinowymi prześwitami. Na powierzchni utworzyła się symboliczna piana, po której dość szybko zostało tylko wspomnienie, nawet na szkle. Skromnemu lacingowi towarzyszy też dość niskie wysycenie piwa. Przy pierwszym kontakcie ust z ciemnym płynem od razu wyczuwalna jest wytrawna wiśnia, ale nie dominuje przesadnie w smaku, bo ten jest naprawdę dobrze zbalansowany. Nie czuć tu 9,9% zawartości alkoholu, który nie został przykryty goryczkowym finiszem, a zgrabnie zniwelowany nutami laktozy. Piwo jest treściwe, gęste, może nawet momentami nieco ciężkie i na długo pozostawia po sobie posmak w ustach, ale jest on całkiem przyjemny.

Piwo Ludzie Trzymajcie Kapelusze

Po kilku łykach zaczęliśmy wyczuwać także akcenty orzechowe i każda minuta spędzona ze stoutem cieszyła nas coraz bardziej mimo, że nie jesteśmy przesadnymi fanami tego gatunku. Pijalność oceniamy więc na wysokim poziomie, choć cena tego trunku sprawia, że raczej należy traktować je jak odświętnego gościa w domu, składającego długo wyczekiwaną wizytę.

Ekipa Brokreacji zdradziła, że to nie koniec współpracy z Abelardem Gizą i już teraz w beczkach po bourbonie leżakuje niejako rozszerzenie Ludzie Trzymajcie Kapelusze, które mamy nadzieję, że uda się nam także spróbować.