Stand-uper, czyli nowa obelga w polskiej polityce

0

Krzysztof Skiba pojawił się w programie Onet Rano, gdzie rozmawiał z Odetą Moro o ostatnich wydarzeniach politycznych w Polsce. Uczestnik licznych roastów zauważył, że prezes partii Prawo i Sprawiedliwości przerwał swoje tournee po Polsce, na co wpływ mogły mieć lokalne protesty mieszkańców. Jego wystąpienia porównał do formuły stand-upu.

Jestem naprawdę zawiedziony, że Jarosław Kaczyński przerwał swoją trasę. Miał świetne występy stand-upowe. Co występ stand-up comedy, to bardzo dobry dowcip, np. że euro kosztuje 3 zł, że polscy lekarze wracają z Niemiec do Polski, bo tu się więcej zarabia, albo dowcipy o transseksualistach. Jarosław w dobrej formie! Ale niestety tę trasę przerwano. Szkoda. Ja myślę, że kumuluje energię, przygotowuje nowy program satyryczny i niebawem sypnie żartami – ironizował.

Zobacz fragment:

Stand-up rządu

To nie pierwszy raz, kiedy ktoś chce wbić szpilkę któremuś politykowi poprzez nazywanie go stand-uperem. W zeszłym miesiącu Donald Tusk poproszony o skomentowanie decyzji Rady Polityki Pieniężnej o podwyżce stóp procentowych, powiedział, że „jest ciekawy kolejnego wystąpienia, w zasadzie stand-upu, który pan Glapiński przygotował”. W zeszłym roku na Radzie Krajowej Platformy Obywatelskiej podobnie określił działania rządu.

Trudno utrzymać powagę, kiedy widzę jakby taki stand-up prowadzili, bo to wygląda na takie przewrotne szyderstwo, zestawianie takich rzeczy, Czarnek – oświata, Ziobro – sprawiedliwość, Kaczyński – bezpieczeństwo, Sasin – zarządzanie. Przecież to jest, to nie może być przypadek. Oni to chyba jakoś zaplanowali sobie ten scenariusz, czy to jest takie szyderstwo? Można się czasami pośmiać – mówił po powrocie do krajowej polityki.

Zobacz fragment:

W odpowiedzi przewodniczący PO usłyszał podobne zarzuty od swoich oponentów politycznych.

– To nie przemówienie, to stand-up nowego kabareciarza z krótką pamięcią. Ale nie ma się z czego cieszyć, bo trochę prawdy powiedział – skomentował Marek Jakubiak z Federacji dla Rzeczypospolitej. – Byłem przekonany, że Tusk będzie się przynajmniej silił na jakieś poważne polityczne wystąpienie. Okazuje, że to z założenia miał być stand-up, komedia. – stwierdził natomiast wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.

Co ciekawe, były premier mógł usłyszeć, że jego wystąpienia przypominają stand-up także od… swoich zwolenników.

Zobacz fragment:

Żenujący jak stand-uper

W lipcu aktualny premier Mateusz Morawiecki powiedział, że Donald Tusk jest premierem polskiej biedy, co w programie Fakty po Faktach skomentował wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak.

To jest tak żenujące, tak nie przystoi premierowi. I Polacy, którzy czekają na recepty walki z drożyzną, na różne inne rozstrzygnięcia, dostają premiera, który jak stand-uper atakuje Donalda Tuska w sposób kompletnie personalny i niesprawiedliwy – ocenił wypowiedź Morawieckiego.

Zobacz fragment:

Przykładów, w których słowo stand-up lub stand-uper pada w dyskusji politycznej jest niestety znacznie więcej. Wolelibyśmy, żeby ta forma komedii nie budziła z góry negatywnych skojarzeń i nie uprzedzała do siebie mniej zaznajomionych ze stand-upem widzów.