Artur Smołucha – aktor ze Śląska postanowił zająć się stand-upem i udzielić wywiadu Nowinom Gliwickim, w którym odważnie opisuje swoje plany.
Skąd pomysł na stand-up?
Zawsze chciałem zajmować się ambitną formą sztuki. Stand-up pozwala mi być reżyserem, scenarzystą i głównym aktorem. Rozejrzyj się dokoła, co leci w TV. Ramówka telewizyjna przepełniona jest paradokumentami, mało ambitnymi programami reality show. Wole tworzyć dla wymagającego widza, skłaniać go do refleksji i przemyśleń, a przede wszystkim zapewnić dobrą formę rozrywki. Aktor zawsze ma mniejsze możliwości niż stand-uper. A poza tym mam tyle życiowych historii, które chciałbym opowiedzieć.
O czym jest Twój stand-up?
Pozwolę sobie być trochę tajemniczym gościem i nie będę zdradzał całości swojego programu. Jedyne, co mogę powiedzieć po kilku zamkniętych imprezach: ten program rozwala system! Jestem pewien sukcesu. Póki, co zachęcam wszystkich do obejrzenia krótkiej zajawki mojego programu. Jest to bardzo delikatna przystawka tego, co naprawdę mam do pokazania. Jednak to co najlepsze zostawiłem na występ na żywo. Wiesz mój stand-up porusza ważne tematy życiowe, a nawet czasem jest formą ukazania tego, jaki jest naprawdę otaczający nas świat. Nie chcę się z nikogo śmiać, postacie które są prezentowane podczas występu mają pewną rolę, często pozwalającą ukazać pewne zachowania ludzkie, ułomności i zależności.
Czy to oznacza, że zrezygnowałeś z aktorstwa na rzecz stand-up?
Nie. Zarówno stand-up, jak i aktorstwo to moja wielka życiowa pasja. Jeśli, jakaś rola skradnie moje serce na pewno podejmę się wyzwania.
Jesteś dosyć uniwersalnym artystą zajmujesz się stand-up, aktorstwem, byciem konferansjerem, dzięki nieprzeciętnej urodzie często pozujesz do zdjęć, a nawet piszesz książki.
To prawda. Praca konferansjera mnie trochę uzbroiła, przygotowała do bycia stand-uperem. Wbrew pozorom prowadzenie imprez to nie lada wyzwanie. Zdarzało mi się, że ludzie zadawali mi rozmaite pytania. Kiedyś trafił mi się mężczyzna, który spytał: Co ma zrobić jak go żona zdradza? Odejść czy wybaczyć?
Niektórzy stand-uperzy często w swoich programach nawiązują do swoich partnerek, rodziny, czy znajomych. Czy Ty również opisałeś ich w swoim programie?
Wiesz dla bezpieczeństwa, aby nikt się na mnie nie obraził, po prostu ich nie zapraszam na występ. Ale jak chcesz się dowiedzieć, co o kim mówię. Wpadnij! Gorąco zapraszam.
Wspomnianą próbkę można obejrzeć poniżej.