Bardzo często dociera do mnie zdanie, że improwizacja to bardzo trudna sztuka. Nie zaprzeczam, ale jednocześnie mam własne twierdzenie. Mianowicie, jeśli się trzymamy tego, że jest ona też świetną zabawą, staje się o wiele łatwiejsza. A, i trzeba jeszcze mieć w miarę głęboko efekt. Im mocniej się napinamy, tym mniejsza szansa, że trafi się jakiś dobry fragment impro.
W tym momencie nie wyobrażam sobie stand upu bez improwizacji. Jest ona niemal stuprocentową gwarancją lepszych reakcji. Żart wyimprowizowany wzbudza więcej śmiechu i respektu na widowni. Buduje tez kontakt z publicznością.
Jak oceniasz ten artykuł?