3 polskich stand-uperów, których Abelard Giza ceni najbardziej

0

Abelard Giza był gościem Jaśka Wasilewskiego w podcaście Nie Tylko Pytania. Prowadzący był ciekaw czy komik mógłby wymienić nazwiska z polskiej sceny stand-upu, które ceni najbardziej. Abelard stwierdził, że jest dużo osób, które z przyjemnością obserwuje, ale najbardziej lubi ludzi, którzy na scenie są przejaskrawieniem swojej osobowości.

Piotrek Szumowski

Byłem na programie Piotrka Szumowskiego „Enzymy i Pioruny”. Świetnie się to oglądało. Ma taki luz i swoją postać fajnego głupka. Jest bardzo pozytywny, ale też trochę pogubiony i naiwny. Ta mieszanka jest dobra i sprawia, że się go lubi i chce oglądać. Siedzi sobie na krzesełku i rozkminia rzeczy na Twoich oczach. Nie śpieszy się, nie próbuje zabić Cię energią. To był 2-godzinny program, choć ja wolę krótsze rzeczy. Wolę kondensować i ścinać, ale mimo wszystko czas zleciał mi bardzo szybko i przyjemnie. Tego luzu i kreatywności mu zazdroszczę.

Bartosz Zalewski

– Uwielbiam Zalewa, bo nie masz pojęcia jakie zdanie powie następne. Nie wiesz gdzie to pójdzie. Czasem idzie to w grę słów, gdzie zastanawiam się czemu tak, ale czasami… Oglądałem kiedyś Zalewa na Elżbietańskiej i momentami miałem wrażenie, że oglądam jakiegoś gościa na HBO. To są takie rzeczy… a za chwilę wchodzi coś co mi się średnio podoba. Niemniej jednak są takie momenty, kiedy jest to lot najwyższy z najwyższych. To jest piękne.

Kacper Ruciński

Uwielbiam też Kacpra Rucińskiego i to nie dlatego, że się przyjaźnimy. Uwielbiam jego złośliwość, prędkość i abstrakcję. Patrzę na to i widzę pewność siebie pomieszaną z tą złośliwością. To daje fajnego skurczybyka. Patrzę na niego z podziwem i zazdrością, bo działa szybko i się nie pierdzieli. Widziałem go od początku, to on mnie zaraził stand-upem.

Cała rozmowa Jaśka Wasilewskiego z Abelardem Gizą trwa półtorej godziny, a dotyczy także między innymi pisania programów, warsztatu komika, ewolucji artysty i… rankingu Standupedii.

Jak oceniasz ten artykuł?
0
0
1
0

Skomentuj