Mój ojciec jest tak podekscytowany, że czasem nie wiem czy wynoszę z nim kanapę czy jestem na koncercie Zenka Martyniuka. Niosę kanapę i zza pleców słyszę „dalej, wyżej, mocniej, Ostróda!”.
Mój ojciec jest tak podekscytowany, że czasem nie wiem czy wynoszę z nim kanapę czy jestem na koncercie Zenka Martyniuka. Niosę kanapę i zza pleców słyszę „dalej, wyżej, mocniej, Ostróda!”.