Ile zarabiają stand-uperzy?

0

„Dla Pieniędzy” to należący do grupy Abstra cykliczny program publicystyczny na YouTube, którego tematem są finanse – otaczające nas wydatki, zmieniające się koszta czy zarobki w danych branżach. Tym razem Paweł Swinarski pod lupę wziął przychody polskich stand-uperów.

W 7-minutowym materiale oprócz wyjaśnienia czym jest open-mic, jak powstają żarty, w jaki sposób organizowane są trasy oraz kto jest prekursorem stand-upu w Polsce, pada wiele mniej lub bardziej precyzyjnych danych.

Wyliczenia „Dla Pieniędzy”

  • 59 mln $ – tyle w ciągu roku zarobił Kevin Hart
  • 1,2 mln PLN – przychód ze sprzedaży biletów na Paczesia w Atlas Arenie w Łodzi
  • 20% – prowizja dla organizatora za zorganizowanie trasy
  • 11 000 biletów – ilość sprzedanych biletów na Paczesia w Spodku
  • 979 000 PLN – szacowany przychód ze sprzedaży biletów na Paczesia w katowickim Spodku
  • 68 950 PLN – przychód za bilety w sali w Zabrzu o limicie 985 os.
  • 46 000 PLN – przychód za bilety w warszawskim Palladium w sali na 660 os.
  • 10 000 PLN – koszt wynajęcia warszawskiego Palladium
  • 30 000 – 50 000 PLN – zysk z jednego średniego wydarzenia na 1000 osób
  • 1000 – 2000 PLN – koszt promocji wydarzenia stand-up
  • 750 000 PLN – możliwe miesięczne przychody przed opodatkowaniem
  • 15 000 – 30 000 PLN – koszt 30-35-minutowego występu stand-upera na imprezie firmowej

Nasz komentarz

Cóż… nie wiemy jak wygląda, to przy innych filmach z serii Dla Pieniędzy, ale w tym przypadku widać gołym okiem, że research robiony był po łebkach. Kwota 1,2 mln zł, która miałaby stanowić przychody za występ Paczesia w łódzkiej Atlas Arenie niewątpliwie robi wrażenie. Aż do momentu, kiedy uświadomimy sobie, że Rafał nigdy nie występował tam ze swoim solowym programem. BANG2 to projekt, w którym udział brało, co najmniej 4 komików, na Roaście Łodzi pojawiło się 6 stand-uperów, a na Stand-up Show nawet 8. Nieprawdziwą informacją jest również to, że Gruby Wiór sprzedał 11 000 biletów do katowickiego Spodka. W rzeczywistości, co sam podkreślał, frekwencja wynosiła 8 500 osób.

Paweł Swiniarski w swoich obliczeniach organizacji imprezy stand-upowej nie tylko zapomniał, że gaża dzielona jest zazwyczaj na kilku występujących, ale nie bierze również pod uwagę prowizji bileterii czy kosztów obowiązkowej ochrony na imprezach masowych. Podaje natomiast losową kwotę 1000 – 2000 zł za promocję wydarzenia na Facebooku, a w rzeczywistości bilety na najpopularniejszych polskich stand-uperów zazwyczaj rozchodzą się chwilę po tym, jak pojawią się w systemie.

W materiale pojawia się też wiele innych nieścisłości, uogólnień i nieprecyzyjnych informacji, o których nie będziemy już wspominać. Proponujemy więc obejrzeć film, ale z pewną rezerwą.