Jak zostać stand-uperem? Rady Abelarda Gizy

0

Jak zostać stand-uperem, to pytanie, które w ostatnim czasie zyskuje na popularności w wyszukiwarkach. Nic dziwnego, że na fali popularności stand-upu w Polsce coraz więcej fanów zastanawia się jak samemu wyjść na scenę z przygotowanym materiałem i na co zwrócić podczas występu.

My nie czujemy się kompetentni by udzielać rad w tym temacie, ale co innego Abelard Giza, który scenie jest od 20 lat. Stand-uper niedawno udzielił wywiadu konferansjerowi Grzegorzowi Tomaszewskiemu. Rozmowa dotyczyła głównie wystąpień publicznych, a my postaraliśmy się wyłowić z niej to, co najważniejsze i uporządkować w kilku głównych punktach.

Bądź naturalny

Jedyne co musisz robić będąc, na scenie, to być naturalnym – mówić od siebie z serducha, o tym, co myślisz i co czujesz. Stand-up to forma, którą się czuje. Jak chcę przeklnąć, to przeklinam. Jak chce użyć jakiejś przenośni, to używam przenośni. Jak chcę mówić prosto czy skrótowo, to mogę powiedzieć jakkolwiek to wymyślę. Nie ma żadnej narzuconej formy. To jest fajne, bo wtedy czuję się jakbym siedział z kumplami i opowiadał im jakiś żart czy historię.

Mikrofon to Twój przyjaciel

Im więcej masz występów, im więcej jesteś na tej scenie, to tym bardziej jest to Twój dom. Czujesz się oswojony, światło Ci nie przeszkadza. Wiesz, że daje na Tobie skupienie. Mikrofon jest po to, żeby słyszeli Cię gdzieś dalej. To Twój przyjaciel, więc nie ma się co bać tego anturażu. Jest właściwie coraz bardziej Ci bliski i staje się Twoim narzędziem pracy. Im częściej operujesz siekierą, tym lepiej rąbiesz drzewo. To jest normalnie.

Zakumpluj się z ludźmi

Nie ma się co bać ludzi. Jeżeli masz coś do powiedzenia, to po prostu powiedz im to. Jestem zwolennikiem tego, żeby być z nimi szczerym. Oni płacą za bilet, poświęcają swój czas, więc są moimi kumplami, moimi ludźmi. Nie przychodzą, żeby mnie sprawdzać albo dlatego, że ktoś im kazał, więc gadam z nimi trochę jak przyjaciółmi. Mogę im powiedzieć – wiecie co, zapomniałem teksu, dajcie mi chwilę. Miałem kiedyś taki tekst, że będę pił wodę tak długo, aż sobie przypomnę.

Obracaj problemy w żart

Nie można bać się pomylić czy bać się zapomnieć tekstu. Nic się nie dzieję. To jest kolejna nauka, kolejny level, żeby być pewniejszym siebie. Jak masz plamę na garniturze lub po prostu źle się czujesz, to możesz wyjść i powiedzieć: słuchajcie, źle się czuję, miałem taki dzień, a potem próbować coś z tego wyciągnąć. Fajne jak ktoś puści oko, że urwał mu się guzik i zrobi z tego żart, zamiast udawać, że ma wszystkie guziki i zakrywać je ręką.

Rozbrajaj wady

Nie można bać się wad i porażek. Jak masz jakąś wadę, choćbyś miał jedną nogę krótszą albo całą zieloną twarz, to jak będziesz udawał, że tak nie jest, to ludzie będą o tym szeptać. A jeżeli wychodzisz i pierwszym zdaniu rozbrajasz ten temat. To nie odbiera Ci uwagi, bo przejmujesz kontrolę. Jak czujesz się naturalnie na scenie, to wtedy jesteś w stanie wykrzesać z siebie więcej.

Graj na emocjach

Program powinien mieć sinusoidy emocji i swoje natężenia, bo jak będzie jechać cały czas na jednej linii, to będzie po prostu nudny i ludzie zasną. Ważna jest odpowiednia energia czy tembr głosu. To jest tak jak dobry film – muszą być zwroty akcji, a widz musi być cały czas skupiony.


Całość wywiadu dostępna w poniższym wideo: