5 najciekawszych fragmentów z książki Abelarda Gizy i Jacka Stramika

2

Wstyd przyznać, ale dopiero w zeszłym tygodniu zebraliśmy się do przeczytania „Łapy precz od żartów” autorstwa Abelarda Gizy i Jacka Stramika. Ta książka, to zapis maili, które autorzy wymieniali między sobą, z zastrzeżeniem, że odpowiedzi muszą być wysyłane w przeciągu 48 godzin. Jak wiadomo, obaj Panowie są komikami, więc poza polityką, używkami czy światem mediów, to właśnie temat stand-upu i jego kulisy, przewijały się najczęściej w listach. Wybraliśmy 5 fragmentów, które zaciekawiły nas najbardziej.

O tytule komika nr 1 – Abelard Giza

Zawodowo się rozchwiałem. Niespodziewana dłubanina w programie, przejście na swoje i spadek na liście najpopularniejszych komików w kraju trochę dały mi po dupie. Myślałem, że będę ponad to. Że sukcesy Lotka i Paczesia przyjmę z uśmiechem i luzem. I tak jest, ale… Ale jednak okazuje się, że chyba to „naj” było bardzo miłe. „Najpopularniejszy”, „najbardziej znany”, „1000 biletów we Wrocławiu”. Dziś sam Rafał sprzedaje dwa tysiące. To robi wrażenie. I tak naprawdę cieszy, ale muszę to sobie poukładać. Każde tąpnięcie to dla nas egocentryków, cios. Twój rekord świata nie jest już Twój. I mimo że od zawsze wiesz, że ktoś go podbije, to kiedy to się dzieje, jakoś zawsze boli.

O widowni Paczesia – Jacek Stramik

Widziałeś Grubego Wioora „Zaczynam Rozumieć” w którym mówi m.in. o rzucaniu „Murzynce” i „Murzyniątkom” kiełbasy za głowę w Dubaju? „Tak jak czasem rzucamy psu!”. I ludzie kurwa klaszczą zachwyceni. To z pewnością ci sami ludzie, którzy zabili Jezusa i spowodowali Holocaust. Nie chcę mieć z nimi nic do czynienia. Nie chcę, żeby tacy ludzie wypowiadali się na temat stand-upu czy sztuki. Bo dla mnie to już sztuką nie jest. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że w Polsce mamy obecnie mnóstwo osób o poglądach prawicowych, konserwatywnych etc. Tych, które nie dostrzegają niczego odrażającego w prezydencie Trumpie. Ci ludzie będą z Paczesiem.

O komikach w mainstreamie – Abelard Giza

Chcielibyśmy dużo. Ja bym chciał. Żeby komików szanowano. Żeby zajmowali się nami jak w Stanach. Żeby zapraszano nas do telewizji, kiedy trzeba skomentować jakieś ważne, bieżące wydarzenie. Żeby oddano czterdzieści pięć minut w prime time i żeby cała Polska mogła oglądać co wtorek o 22:00 Strefę Gizy w TVN. Żebym dostał zaproszenie do prowadzenia Orłów, żeby Certina odezwała się z propozycją reklamy zegarków i nikt nie miałby problemy, że zegarek za 100 tysięcy reklamuje gość od śmiechu. Żebym musiał wszystkim odmówić, tłumacząc się brakiem czasu, bo kręcę własny serial dla Netfliksa.

O konfliktach w środowisku – Jacek Stramik

Na forum dyskusyjnym, na którym głównie wypowiadają się open-micerzy, wywiązała się raczej dyskusja, której najgorętszym elementem była zaczepka Czarka Jurkiewicza, piętnującego Rafała Paczesia. Pacześ odpowiedział dosyć agresywnie. Ku uciesze obserwujących. Pierwsza jawna eskalacja jakiegoś konflikciku w „środowisku”. Jebać to „środowisko”. Ja mam kilka osób, którym ufam. To wystarczy. Są nawet funkcje rodzinne. Błażej to chrześniaczek, Kołecki – synek, Boras – wujek Kołeckiego. Do tego jeszcze kilka osób. Jest ich niewiele. Ogólnie chyba w Polsce jest ciągle niewielu stand­-uperów. A stand-uperek to już jak na lekarstwo. Właściwie ile ich jest? Wymień wszystkie polskie stand-uperki. Pacześ na to pytanie odpowiedziałby milczeniem. Albo jebnął coś seksistowskiego.

O kabaretach – Abelard Giza

Każdy szanujący się warszafiak musi odciąć się od kabaretu. „Dzień dobry. Chciałem tylko zaznaczyć, że polskie kabarety to gówno, a teraz poproszę chleb, masło, mleko…”. Koledzy ze stolycy nawet swoje programy kabaretowe nazywają „sketch-show”, żeby uciec od słowa „kabaret”. Kiedyś stand-up trzeba było reklamować hasłem „wieczór kabaretowy”, a teraz niektórzy kabareciarze wpisują „stand-up”. Czy to nie przesada? Czy naprawdę „kabaret” jest problemem? Czy przez to, że najpopularniejszym gatunkiem filmowym jest porno, całą resztę trzeba przestać nazywać filmem? Nie sam kabaret jest złem, tylko zazwyczaj to, co promuje telewizja. Czy ktokolwiek z tych wielkich krytyków poświęcił chociaż jeden wieczór w życiu i poszedł na kabaret na żywo?

Książkę kupicie aktualnie w cenie 21.95 zł m.in. na stronie wydawnictwa Wielka Litera.

Jak oceniasz ten artykuł?
1
0
1
0

Komentarze2 komentarze

  1. Pingback: Rafał Pacześ wydaje własną książkę! - Standupedia.pl

  2. Pingback: Abelard Giza: Stand-up w Polsce to wciąż świeża i niszowa rzecz - Standupedia

Skomentuj