Adam Van Bendler w programie Światło w tunelu ostatnie 15 minut poświęcił na bardzo osobisty temat i ważny problem. Komik opowiadał, że nie należał do rodzinnych osób. Nie odbierał telefonów od mamy i nie potrafiłby powiedzieć, że ją kocha.
Wszystko zmieniło się, gdy u Krystyny Bendler wykryto raka płuc. Zaczął poświęcać dużo czasu rodzicom, zbliżyli się, a nawet polubił swojego ojca. Po jednym z występów usłyszał, że mama umiera. Niestety nie zdążył dojechać z Poznania na miejsce. Teraz stand-uper pojawił się w podcaście Pestka Shoots, gdzie wspominał tamten trudny czas i podzielił się swoimi wątpliwościami do poruszania tematu w stand-upie.
„Jeździłem z tym programem przez prawie rok, żeby się nie zachlać i nie zaćpać po drodze. Doszedłem do wniosku, że albo o tym opowiem albo w ogóle na chuj ta moja praca.” – wyznał komik i przyznał, że cały program mówił bez większych emocji, bo nie mógł doczekać się opowiedzenia końcówki.
Światło w tunelu – reakcje po publikacji nagrania
„Pamiętam, że jak miałem wrzucać ten program i wiedziałem, że jest już zmontowany, to nie mogłem przez tydzień spać. Nie wiedziałem, że to ma aż tak ciężki klimat.„ – wspominał Adam, który porównał ten fragment do rzucania ludziom cegłą w twarz, po czym dodał, jakie miał obawy: „Ludzie tego nie skumają. Wyłączą to, albo mi pocisną, że smucę pałę.”
Okazało się jednak, że wspomnienie o mamie nie tylko zostało docenione przez widzów, ale niektórzy mocno utożsamili się z tymi słowami i dzielili się własnymi refleksjami. Też mieli chore mamy, nie zdążyli pożegnać się z rodzicami lub powiedzieć kocham. „Czytałem te historie i to było mocne. Dało mi to tyle siły, że ktoś doznał osobistego katharsis z tego tytułu. Niesamowite. Często jest tak, że się zatrzymuje, jak jadę autem i czytam sobie te dłuższe komentarze albo prywatne wiadomości. Wiem, że było warto.„
Stand-uper przyznał, że ma trudności z oglądaniem swojego nagrania ze „Światła w tunelu”. „W programie jest taki jeden moment, gdzie mówię, że mój ojciec przychodzi do matki. Zawsze jest mi strasznie ciężko to powiedzieć. To niesamowite, że można być tak zatwardziałym Januszem i nagle okazuje się, że zaczynasz ogarniać. Każdy może przejść jakąś metamorfozę.” – podsumował.
Cała rozmowa Adama Van Bendlera z Maciejem Pestką trwa 40 minut, a fragment o chorobie znajdziecie od 29:15.