Grzegorz Dolniak udzielił wywiadu dla portalu wSzczecinie.pl. Komik w rozmowie z Ewa Podgajną mówił m.in. o swoim nowym programie zatytułowanym Sztuka Relaksu, z którym nie może się już doczekać, żeby występować po zakończeniu lockdownu.
Pyta pani, jak wygląda życie komika w czasie koronawirusa? Wstaje się, je się, ubiera się, żyje się… Daję radę, nawet przytyłem, ale nie wiem czy to od pandemii, bo ci chudzi są dalej chudzi.
Podczas pierwszego lockdownu bardzo aktywnie działałem, nagrałem do Internetu program, który w całości skupiał się na pandemicznych obserwacjach. Robiłem lajfy, nagraliśmy show komediowe sprzedawane w streamingu. Na początku to było inspirujące, coś się komentowało i miało lekkie poczucie misji, że może komuś umili się dzień.
Sztuka Relaksu
Napisałem na początku roku nowy program „Sztuka relaksu” i teraz skupiam się bardziej na czekaniu. Może za dwa miesiące uda się pojechać w trasę? Nic w tym programie nie ma o pandemii, jakoś już mi się nie chce tego komentować.
Publiczność też już chyba tego jakoś specjalnie nie potrzebuje, bo przecież wszystkie newsy w mediach dotyczą koronawirusa i pandemii. Aczkolwiek jest w nim taki fragment, że z roku na rok głupiejemy. I wydaje mi się, że to jest jednak też o pandemii.
Nowy program jest jak budynek świeżo oddany przez dewelopera, który kilka miesięcy się osadza i wychodzą różne kwiatki. Program tak samo trzeba ociosać, coś wyrzucić, coś dopisać. Na pierwszym etapie gra się go na wieczorach testowych, jest w nich sporo improwizacji, ale jak już program zostanie ociosany z numerów, z których ludzie się nie śmieją, to idzie ściśle wg scenariusza. Choć siłą stand-upu jest, że ma wyglądać, tak jakby gościu wyszedł na scenę i mówił od siebie tu i teraz. Na początku, jak słabo umiem tekst, dużo klnę, jakieś takie przecinki mi wychodzą, potem z każdym występem staram się to ograniczać.
Czy dużo pudłuję z żartami na scenie? Coraz rzadziej pudłuję. Doszedłem do takiego momentu, że na widowni siedzą ludzie, którzy kupili bilet specjalnie na mój występ, więc to są widzowie, którzy mają ten sam rodzaj poczucia humoru, chcą to obejrzeć. Poza tym zapłacili to może się bawią, żeby nie mieć paradoksu kosztów utraconych. Zresztą nauczyłem się, że nie można oczekiwać, że każdy występ będzie taki sam, że będą takie same salwy śmiechy i brawa. Ja daję z siebie każdorazowo 100 proc. i produkt jest zawsze ten sam, więc zawsze można powiedzieć, że jeśli się nie śmieją, to znaczy, że nie byli na to gotowi.
Najnowszy program Grzegorza Dolniaka, w którym sprawdzicie jak żyć spokojnie i być wypoczętym człowiekiem. Grzegorz akurat nie ma pojęcia jak to zrobić, dlatego właśnie się wypowie. Z charakterystyczną sceniczną ekspresją i obserwacjami punktującymi absurdy dnia codziennego zdemaskuje przeszkody stojące na drodze do prawdziwego spokoju ducha. Zabierze Was w podróż po meandrach niełatwej sztuki relaksu, w której jak zawsze zobaczycie swoje odbicie.
Całą rozmowę Grzegorza Dolniaka z Ewą Podgajną z portalu wSzczecinie.pl można przeczytać tutaj.