Jakub Ćwiek: Dużo łatwiej być dobrym pisarzem niż dobrym stand-uperem (Antoni Syrek-Dąbrowski podcast #21)

0

W 21 odcinku podcastu Antoniego Syrka-Dąbrowskiego pojawił się Jakub Ćwiek – pisarz, który właśnie wydał powieść Drelich. Prosto w splot. Rozmowa krążyła, więc głównie wokół tematów literackich, ale nie zabrakło także ciekawego wątku o stand-upie, ponieważ Jakub od 2017 jest również komikiem, a jego program uznaliście niedawno za najlepszy debiut w internecie w 2020 głosowaniu Golden Mics.

Pisanie książek vs pisanie stand-upu

Gospodarz podcastu był ciekawy czym różni się pisanie materiału stand-upowego od pisania książek, a jego gość udzielił mu wyczerpującej odpowiedzi.

Gdy napisałem swój pierwszy program i zacząłem z nim występować, to każdy mówił mi: „Stary, to są fajne opowieści, ale to jest chuj, a nie stand-up. Opowiadasz jakieś rozbudowane historie, budujesz metafory, kręcisz słowami… weź Ty się skup, o co Ci chodzi” – opowiadał Jakub o swoich początki ze stand-upem, po czym wyjaśnił, w jaki sposób przyszło mu do głowy, żeby zacząć go robić.

Na spotkaniach autorskich dużo gadam i czasem ludzie uważają, że jestem na nich zabawny, Przez kawał czasu byłem też konferansjerem, więc jestem obyty ze sceną czy słowem, Oglądam stand-upy. Myślałem więc, że nic prostszego zacząć go robić. Jak przyszło co do czego, to zrobiłem jakiś dziwny potworek, który właściwie nie wiadomo, czym był. Mój proces pisania stand-upu, to było oduczanie się jak pisać książki. Musiałem wyrzucić z głowy model narracyjny, myśleć pojedynczymi zdaniami, nabrać dyscypliny pisarskiej, żeby pisać jak najkrócej, a może dopiero potem coś tam dołożyć. – powiedział komik, który miał problem z dłuższymi występami, bo były zbyt mało naszpikowane żartami, a premis się dłużył.

Jak wychodzisz po raz pierwszy na 15 minut i masz w tym czasie 4 żarty, to coś jest nie tak. Zmierzałem do tej puenty i ta puenta była nawet spoko, ale po drodze nie było nic – wspomina ze śmiechem Ćwiek.

Są jeszcze inne mechanizmy, których ciągle się uczę. Moje historie są bardzo poukładane, a to blokuje opcje improwizacji. Crowd work jest dla mnie potwornie blokujący. Nawet nie tyle, że sobie z nim nie poradzę, ale zderzenie literackiego materiału z pospolitym językiem crowd worku, powoduje pewien zgrzyt – dodaje.

Stand-uper przyznał, że w przeciwieństwie do książki, nie byłby w stanie usiąść i napisać całego programu stand-upowego naraz.

Pisząc książkę, mam ją często już całą zaplanowaną lub opieram się na pomyśle oraz głównej postaci i wtedy mogę improwizować. Jestem w stanie siąść i po prostu pisać. Wiem, że jeśli będę pisać co dziennie, to będę miał gotową książkę w miesiąc lub dwa, w zależności jaka jest rozmiarowo. Wystarczy pisać 10 stron dziennie. Przy stand-upie nie ma takiej opcji. – stwierdził pisarz, dla którego optymalnym czasem tworzenia materiału stand-upowego jest rok.

Dużo łatwiej być poprawnym pisarzem

Antoni chciał upewnić czy łatwiej zostać pisarzem czy komikiem, ale odpowiedź gościa go zaskoczyła.

Jeżeli masz dobrze przećwiczony warsztat, to dużo łatwiej być dobrym, poprawnym pisarzem. Masz na to czas, możesz się z czegoś wycofać i masz zespół ludzi. Przy procesie pisania książki, jeśli współpracujesz z wydawcą, to na pewnym etapie pracuje z Tobą grupa ludzi, w tym redaktor i korektor. Redaktor jest także od tego, żeby powiedzieć Ci, że skopany jest cały wątek. Jeżeli nie pracujesz na morderczych terminach, to pracujesz do skutku. Możesz sobie pozwolić na napisanie pierwszej wersji, która sobie odleży. Potem przeczytasz ją jeszcze raz, poprawisz i wysyłasz do redaktora, który też to sprawdzi. Cały czas jest opcja, żeby to pozmieniać, a robisz to z ludźmi, którzy są zawodowcami – wyjaśnił Ćwiek, który przyznał, że jego nieformalnymi redaktorami w stand-upie jest Jakub Poczęty lub Mieszko Minkiewicz, dzięki czemu uczy się lepiej tego fachu.

W stand-upie możesz się przygotować i przetestować żarty, ale za każdym razem trafiasz na innych ludzi, więc istnieje ryzyko, że dzisiaj będzie inaczej, a Ty nie jesteś na wszystko przygotowany. Utrzymanie tego jest zupełnie innym rodzajem pracy, dla mnie trudniejszym – podsumował.

Cały odcinek podcastu Antoniego Syrka-Dąbrowskiego z Jakubem Ćwiekiem trwa ponad półtorej godziny, a cytowane wątki stand-upu pojawiają się w ok. 51 minucie nagrania.

Jak oceniasz ten artykuł?
0
0
0
0

Skomentuj