Paulina Potocka o porównaniach do Poniedzielskiego i Fiedorczuka

0

Paulina Potocka pojawiła się na Instagramie Lidzbarskiego Domu Kultury, gdzie udzieliła wywiadu Izabeli Treutle. Prowadząca zaprosiła komiczkę z Białegostoku na rozmowę, ponieważ była dla niej pierwszym krokiem do poznawania innego stand-upu. Wcześniej negowała istnieje tej formy ze względu na liczne wulgaryzmy i „poruszanie się wokół wiadomych tematów”.


Uważam, że bardzo niesłusznie jesteś porównywana do Poniedzielskiego i Fiedorczuka. Czy to Cię irytuje czy raczej nie przeszkadza?

– Nie przeszkadza mi, chociaż wolałabym nie być do nikogo porównywana. Narzuca to skojarzenia, że nie jestem Pauliną Potocką, tylko od kogoś czerpie czy kopiuje. Jeżeli już ktoś musi włożyć mnie w jakąś szufladkę, to wolałabym, żeby mówiono, że zajmuje się alternatywną komedią. Chociaż to też jest niebezpieczne, bo komedia to komedia. Stwierdziłam, że te porównania padają tak często, że nie mogę z tym walczyć. Nie wygram z tym. Wszystkimi niestety się nasuwa, że nie chodzi o treść, a o tempo mówienia. Pan Andrzej Poniedzielski na tyle długo uprawia sztukę komediową i ma tyle fejmu, że każdy po prostu go kojarzy, więc porównania przychodzą na myśl same.

Wydaje mi się, że zmieniłaś się na przestrzeni czasu. Na początku to było Twoim znakiem rozpoznawczym, ale wydaje mi się, że dojrzałaś artystycznie i wcale nie jesteś taka wolna.

– Pewnie na przestrzeni tych lat zmieniłam się po prostu jako człowiek, więc jako osoba występująca na scenie też. Jakiś niezbyt szybki rytm utrzymuje, ale to na pewno jest czymś innym, niż było na początku.


  • Czy wyjście na scenę wymaga od Pauliny dużo odwagi?
  • Co robi gdy stoi na scenie i materiał jej nie żre?
  • Czy są różnice w poczuciu humoru w różnych częściach Polski?
  • Czy stand-uperzy powinni brać odpowiedzialność za swoje słowa?

Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie podczas półgodzinnej rozmowy z Pauliną Potocką (start w ok. 4 minucie).

Jak oceniasz ten artykuł?
1
2
0
0

Skomentuj