Bartosz Gajda, który pod koniec 2018 roku odszedł z kabaretu Łowcy.B, wystąpił ze swoim programem stand-upowym „Nie jestem frajerem” w Kuźni Raciborskiej.
Jeszcze przed występem udzielił wywiadu dla lokalnego portalu TylkoKuźnia.info w którym wyjaśnia, że odszedł z formacji ze względu na chęć rozwoju i nowe możliwości. Kabareciarz potwierdza, że stand-up to sposób na zaistnienie, choć nie jest łatwo zostać stand-uperem, bo nie tylko trzeba potrafić wymyślać żarty, ale mieć przede wszystkim charyzmę. „Uczulam wszystkich, którzy chcą szybkiego sukcesu w stand-upie. Sukces nie jest celem, jest efektem.” – dodaje. Komik przyznaje, że mimo swojego 15-letniego doświadczenia na scenie, również jego pierwsze kroki w stand-upie były zaskakujące trudne.
Nie ukrywamy, że obserwujemy przemianę komika i z lekkim uśmiechem wspominamy jak w 2013 na roaście Abelarda Gizy dziwił się zaproszeniem go na imprezę, ponieważ „ma w dupie cały stand-up”, a rok później na roaście Tomasza Jachimka określał tę formę komedii jako „plugawy pomiot polskiej rozrywki”.
Niemniej jednak życzymy Bartoszowi sukcesów w solowej karierze i zachęcamy do obejrzenia całego wywiadu wraz z fragmentami jego występu. Stand-upera możemy oglądać również w 4 sezonie Comedy Club na Comedy Central.