Karol Kopiec i Adam Sobaniec: Nie bierzcie do siebie tego, co mówimy ze sceny

0

Gośćmi Arkadiusza „Jaksy” Jakszewicza w ostatnim Śmiechoskopie na antenie Radia UWM FM byli Karol Kopiec oraz Adam Sobaniec. W audycji oprócz wielu luźnych tematów, poruszony został wątek angażowania się publiczności w występy stand-upowe.

Arkadiusz „Jaksa” Jakszewicz: Częstym problemem komików jest to, że ludzie z publiczności chcą być gwiazdami. Myślą, że właśnie tak musi być i trzeba rozmawiać z komikami.

Adam Sobaniec: Ja przeważnie sam prowokuję ludzi, żeby rozmawiali ze mną. To jest duża część mojego występu, ale oczywiście niejedyna. Jak wychodzę na początku, to bardzo lubię rozmawiać, jestem ciekawy ludzi. Gorzej, gdy publiczność myśli, że tak będzie wyglądał cały występ, a przecież trzeba zrobić przygotowany materiał. Trzeba więc pamiętać, że jak komik z Wami rozmawia, to chce odpowiedzi, ale jak zaczyna mówić materiał, to już mu się nie wcina.

Karol Kopiec: Wczoraj też mieliśmy na widowni kilka osób, które myślały, że pomogą stand-uperowi, jak coś zaczną mówić. Ty Adam masz taką fajną umiejętność, że potrafisz wyłowić osoby, które pogadają z Tobą, ale nie chcą zabłysnąć i wiedzą kiedy odpuścić.

AS: Ludzie często niejako się licytują. Jak Ty dasz komuś śmiesznego kuksańca, to on chce przekrzykiwać się, żeby jego żart był wyżej. To nie o to chodzi w improwizacji. My naprawdę nie chcemy nikogo obrazić. To są wszystko żarty, więc dobrze jak ktoś to rozumie i ma do siebie dystans. Jeśli ktoś jest ciekawy i trzeźwy, to taka godzina może się ciągnąć godzinami.

KK: Jak się idzie na stand-up, to fajnie myśleć o nim, jako o bezpiecznej przestrzeni. Jeśli ktoś ma dużego nochala czy odstające ucho, to dobrze byłoby nie obrazić się, gdy to zauważymy. Taki dystans jest naprawdę spoko.

AS: Nie bierzcie do siebie tego, co mówimy ze sceny. Mówimy to tylko po to, żeby było śmiesznie.

AJJ: Myślicie, że niektórzy ludzie się za to obrażają?

AS: Myślę, że tak, choć szybko to wyczuwam. Jak z kimś rozmawiam, a on nie chce odpowiadać lub jest mu przykro, to od razu odpuszczam. Natomiast jak widzę, że ktoś ma dystans, śmieje się i specjalnie się podkłada, to z takimi osobami robię rozmowę. Te różnice widać często, nawet zanim zada się komuś pytanie.

AJJ: Może zakończmy ten temat puentą, że nie potrzebujemy pomocy od publiczności. To jest ważne, bo często psuje występy.


Całość 40-minutowej rozmowy podczas, której stand-uperzy rozmawiali również m.in. o wrażeniach z Komediowej Rafała Paczesia, dostępna jest na stronie Radia UWM FM.

Jak oceniasz ten artykuł?
0
0
0
0

Skomentuj