14 marca wspominaliśmy na naszym Facebooku, że jeden najpopularniejszych raperów w kraju opublikował nowy singiel PRZYTOBIE, w którym wymienia irytujące go rzeczy. Jednym z nich okazali się polscy stand-uperzy.

Wojtek Fiedorczuk ze Stand-up Polska postanowił odnieść się do tych słów i wystosował na swoim Facebooku list otwarty do Quebonafide.
Szanowny Panie Quebonafide. Piszę do Pana w sprawie Pańskiej wypowiedzi zamieszczonej w piosence „PRZYTOBIE” z płyty Romantic Psycho wydanej przez wytwórnię Que Quality, zawierającej obraźliwe sformułowania dotyczące osób zajmujących się stand-up comedy w Polsce.
Powyższą piosenkę usłyszałem nieintencjonalnie, na spacerze z psem 20 marca bieżącego roku. Dźwięk muzyki pochodziły z telefonu komórkowego jednego z dwóch nieznanych mi przedstawicieli młodzieży (na oko 13-latkowie) siedzących na parkowej ławce przy skwerze im Zgrupowania AK Granat na warszawskim Mokotowie. Piosenka na początku prawie mnie ujęła, gdyż rozpoczynała się sympatycznie i z optymizmem, można powiedzieć, że wpadała w ucho, ale do czasu. Po nieroztropnym inicjacyjnym zachwycie, okazało się, że nie będzie to utwór przy którym będę dobrze się bawił. Zrozumiałem to, gdy podmiot liryczny wypowiedział słowa (pańskim głosem) skierowane do adresata, prawdopodobnie obiektu uwielbienia, cytuję: „polscy stand-uperzy myślący, że są zabawni I te ich przykre, czerstwe żarty, lol”.
Muszę przyznać, że te słowa, bardzo mnie zabolały. Otumaniony tym atakiem zdążyłem tylko zapytać młodzież o autora słów i pogrążony w smutku skierowałem się do domu. Długo myślałem, czy nie przesadzam z reakcją, to przecież niepozorne i skrótowe odniesienie, które ktoś inny by potraktował jako coś mało znaczącego. Ot zabawny, lekki przytyk i przeszedłby do porządku dziennego. Jednak mi nie dawało to spokoju. Dlaczego?
Z poczucia godności i solidarności. Może to duże słowa, ale dla mnie coś znaczą.
Panie Quebonafide, w branży stand-up działam przeszło 10 lat, do tego jestem jednym z najstarszych przedstawicieli tej gałęzi rozrywki w naszym kraju, stąd śmiałość by zabrać głos w obronie naszego środowiska. Nie wiem czy jest Pan świadomy, ale według oficjalnych dostępnych źródeł, jest Pan obecnie bardzo popularnym raperem. Treści, które Pan rozpowszechnia trafiają do wielu osób, które mogą nieświadomie, np. przez roztargnienie (ciągle nos w telefonie) przesłuchać taki utwór nawet kilkukrotnie, bez żadnej pogłębionej refleksji i przyjąć Pana optykę za pewnik. Chciałbym Panu uświadomić, że atak na naszą branżę, branżę, która powstała nie tak dawno temu i jest jeszcze w fazie rozwoju, próbuje okrzepnąć, może grozić po prostu jej zniszczeniem, pogrzebaniem.
Setki, jeśli nie więcej stand-uperów, którzy utrzymują siebie i swoje rodziny, jednym takim wersikiem, wysyła Pan po prostu na bruk. A często są to osoby z deficytami, brakiem wykształcenia, z niepełnosprawnościami, które niekoniecznie będą w stanie zacząć od nowa, poradzić sobie w innych okolicznościach. Oni już zainwestowali tutaj, zainwestowali całych siebie, postawili na śmiech nie na żarty.
W dobie Koronawirusa Covid- 19, gdy tylu ludzi traci pracę, koncerty są odwoływanie, kiedy potrzeba nam solidarności między artystami, Pan bezrefleksyjnie przypuszcza atak. I to na kogo? Na swoich pobratymców? Tak, przecież od rapu do komedii nie jest tak daleko daleko tak.
Pan podaje argument, że polscy stand-uperzy produkują, jak to Pan ujął „czerstwą” rozrywkę, myślą, że są zabawni. Tak proszę Pana, tak właśnie myślimy. Żyjemy tutaj, na bieżąco, w określonych okolicznościach i w ten sposób czujemy ten kraj, to społeczeństwo, tak to widzimy. Zresztą, miliony odtworzeń naszych filmów (nie moich, ale moich kolegów) potwierdzają, że wiemy (nie ja, moi koledzy) co powiedzieć żeby Polak był zadowolony i się śmiał się.
Wiem, że nie jest to czas łatwy, że pewnie ma Pan teraz na głowie, zresztą tak jak my, te wszystkie papierkowe sprawy z odroczeniem Zus-u i staraniem się o zasiłek postojowy (jeśli Pan jest na samozatrudnieniu, nie wiem czy rap tak działa), ale jeśli znajdzie Pan chwilę, niech Pan w serca kajeciku zanotuje: muszę przeprosić stand-uperów w ciągu 14 dni. Proszę się wycofać z tego plugawego zdania, które stawia Pana w roli oszczercy i oprawcy. Proszę tego nie śpiewać, czymś zastąpić, np., że polscy stand-uperzy i ich czarne żarty, są zabawni – nie wiem, nie jestem raperem, rzucam na gorąco.
I jeszcze jedna uwaga, słuchałem tej Pańskiej muzyki, bo tak jak mówię, dzieciaki trochę słuchają, i powiem Panu szczerze, że jest to muzyka skoczna, która niejednokrotnie chwyciła mnie za serce, ożywiła. Doceniam również, że śpiewa Pan żartobliwie, ironicznie, ze stosunkiem żartobliwym do tematu i do samego siebie, że Pan tak śpiewa i to jest godne pochwały. Powiem szczerze, to jest dobra muzyka, tylko trochę za głośna.
Tak czy siak, życzę kolejnych sukcesów w rap grze oraz życiu prywatnym.
Oczywiście Wesołych Świąt Wielkanocnych.
Pismo złożę na ręce mediów oraz na biuro podawcze Pana fanpejdża.
Z poważaniem Wojciech Fiedorczuk
Zapraszamy na fanpage Wojtka Fiedorczuka, gdzie regularnie zamieszcza teksty z charakterystycznym dla niego humorem.