Michał Kutek był gościem kanału Ostatni z Kulturą. Wywiad przeprowadzony został na jesieni, ale dopiero teraz prowadzący zdecydowali się go opublikować. Poniżej zamieszczamy fragment 38-minutowej rozmowy.
Jaka jest kondycja stand-upu w Polsce?
Kondycja stand-upu w Polsce jest coraz lepsza. To branża rozrywki, która bardzo się rozwija. Widzę to po sobie, po kolegach i po ludziach, którzy interesują się stand-upem.
To jak rap w latach 90-tych…
Tak mi się wydaję, że ta analogia nie jest pozbawiona podstaw. 5 lat temu, gdy zaczynałem i chodziłem na pierwsze open-majki, to jak mówiłem, że robię stand-up, to musiałem, mówić co to jest. Teraz ciężko znaleźć osobę, która by nie kojarzyła stand-upu.
Jak rodzina reaguje, że jesteś komikiem? Przyzwyczaili się?
Przyzwyczaili się…
Byli już na Twoim występie? Zostali?
Już się zdarzyło i zostali. Wspierają mnie, choć wiadomo, że nie jest to ich ulubiona wersja rzeczywistości, jaka się wydarzyła. Woleli, żebym został prawnikiem, ale w 100% to akceptują. Mam szczęście, że nie jestem z rodziny prawniczej, bo jakby tata czekał na mnie z kancelarią, to miałbym przejebane. Trochę to zajęło i musiałem nad nimi pracować. Na początku mówiłem, że jest to hobby. Pierdoliłem im takie głupoty, że robię stand-up, żeby być lepszym w mowach końcowych. Jakby to miało jakikolwiek związek.
Jak zmienił się Michał Kutek od pierwszego występu w lutym 2014?
Jak przypominam sobie, jak robiliśmy open-majki w Wielkim Żarciu, to była to tragedia. Tam nikt nie przychodził. To była walka. Jak ktoś się zaśmiał, to był już sukces. Jak patrzę z perspektywy czasu, to mam szacunek do tych ludzi, że oni tam siedzieli i słuchali tego mojego nieskładnego pierdolenia, z którego nic nie wynikało. Teraz przede wszystkim robię to profesjonalnie, w takim sensie, że się z tego utrzymuję od jakiegoś czasu. To spełnienie marzeń.
Jakby nie było tych finansów, to byłaby Kutek Kancelaria?
Oby nigdy nie powstało coś takiego jak Kutek Kancelaria. Byłem na studiach prawniczych, byłem na aplikacji adwokackiej i tam poznałem tylu kolegów i koleżanek, które są w tym dobre, że to nie ma sensu. Przyjdzie klient, a ja mu odpowiem: „no kurwa, jak uważasz…” Nie chciałbym tego robić, straciłem to coś. Zresztą adwokatura ze mnie zrezygnowała, bo jednak nie podoba im się moja komedia i dali temu wyraz.
Na roaście Rejenta sporo Ci cisnęli…
Stary… siedziałem tam i myślałem, że się rozpłaczę, zwymiotuję albo wyjdę, ale też się dobrze bawiłem w tym wszystkim.
- Co Michał Kutek myśli jak jedzie na występ do Jaworzna?
- Co zrobił jak na występie w Zabrzu została w niego rzucona żaba?
- Dlaczego bywa, że życie stand-upera wygląda fajnie tylko na InstaStory?