Piotr Szulowski pojawił się na YouTube w zaskakującej odsłonie, bo jako gracz Nocnej Ligi Darta. Okazuje się, że Zola operuje dobrze nie tylko piłką, ale także rzutkami. Stand-uper poznał darta podczas pracy w Wielkiej Brytanii, gdzie w wynajmowanym przez niego mieszkaniu wisiała tarcza. Przy okazji gry Piotrunia odpowiedział na kilka pytań związanych ze stand-upem.
Plany na 2021
– Mamy zaplanowane dwie duże trasy z innymi komikami – Please, Stand-up! i Galę Stand-up Comedy. Gdy skończę te trasy, to na pewno na jesieni przyszłego roku chciałbym ruszyć w trasę solową – powiedział Zola, który liczy, że do tego czasu uda napisać mu się nowy program.
Stand-uper przyznaje, że choć ostatnio ma więcej czasu, to paradoksalnie wymyślanie nowych żartów nie idzie mu łatwiej.
– Wydawało mi się, że przez pandemię i przez to, że siedzimy w domu, będę miał dużo pomysłów. Nie jest tak. Jest odwrotnie. Więcej pisałem, jak byłem w trasie, bo głowa cały czas pracowała. Można powiedzieć, że człowiek zardzewiał i potrzebuje czasu, żeby się rozruszać – przyznał.
Tęsknota za występami
– Nawet dzisiaj rozmawiałem z Lotkiem, że na maksa brakuje nam występowania. Człowiek tęskni za sceną, bo to są emocje i pozytywna adrenalina. Nie mogę się doczekać nawet tych spotkań z komikami po występach. To jest bardzo fajne towarzystwo – mówił Piotrunia o wspólnych trasach stand-upowych, które od strony towarzyskiej są dla niego dużo atrakcyjniejsze niż solówki spędzane samotnie w hotelu.
Komik wspomina, że przed nadejściem koronawirusa był cały czas w trasie, a jego rekordem jest 12 dni na scenie z rzędu.
– W ostatnim miesiącu przed pandemią, czyli w lutym 2020, miałem 27 występów w 28 dni. Byłem wypruty, ale okazało się, że jak przyszła pandemia, to nie musiałem iść nigdzie indziej do pracy – przyznał.
Sentyment do Golluma
Podczas transmisji swoje pytania na czacie mogli zadawać również widzowie. W ten sposób Piotrunia został zapytany o ulubiony fragment w swoim stand-upie. Komik domniemywał, że ludzie kojarzą go najbardziej z egzaminem na prawo jazdy, o którym mówił w programie Dwa Plus Jeden. On sam jednak największą satysfakcję odczuwa z innego bitu.
– Najbardziej lubię monolog z ostatniego programu o zakupach w secondhandach. Mówię o tym, jak moja żona przychodzi do domu i udaje Golluma. Jestem z niego najbardziej dumny, bo pokazałem trochę elementów aktorskich. Wracam do tego z sentymentem – odpowiedział Zola.