Po ponad 2 tygodniach przerwy powrócił live podcast Rejenta i Szumowskiego. 47 odcinek został zdominowany przez relację Piotrka z jego niedawnego występu dla kadry reprezentacji Polski na zgrupowaniu przed Euro 2020.
Stres przed występem
– Jak dowiedziałem się o tej ofercie od managera, to spociła mi się dłoń już jak trzymałem telefon. Stres był gigantyczny – wspomina swoje obawy, mimo, że był podbudowany ostatnimi biletowanymi występami, które uważa za dobre.
Komik umówił się na 40-60 minut stand-upu, z tego 10 minut w języku angielskim ze względu na zagraniczny sztab trenerski. Ze swojej strony zastrzegł, że na publiczności nie może być dzieci, ponieważ w ośrodku w Opalenicy piłkarze przebywali z całymi rodzinami.
– Byłem zdziwiony, że wzięli na ten występ mnie, ale wydaje mi się, że głównym powodem było to, że mogę zrobić trochę materiału po angielsku – przypuszczał Piotrek, który sam jest dużym fanem piłki nożnej.
Szumi wspomina, że przed występem był już pewny siebie i nie przeszkadzało mu, że sportowcy rozsiadali się na leżakach, oddalonych od sceny. Miał wrażenie, że nikt go nie kojarzy, ale pozytywnie się zaskoczył.
– Okazało się, że znał mnie Łukasz Fabiański, co było dla mnie niesamowite. Podszedł i zapytał czy będą fajne storytellingowe dowcipy czy bardziej one-linery – dziwił się dobrej znajomości stand-upu w bramkarza West Ham United, któremu ze stresu odpowiadał drżącym głosem.
Nisko zawieszona poprzeczka
Piotrek rozpoczął występ od żartu, że bardzo się stresował, ale jak dowiedział się, że po nim wystąpi Golec uOrkiestra, to zrozumiał, że poprzeczka jest nisko zawieszona. Potem wszedł w interakcję z trenerem Sousą.
– Okazuje się, że jest bardzo komunikatywny i otwarty. Kładzie nie tylko nacisk na treningi, ale też na to, żeby była pozytywna atmosfera. Chce, żeby ufać kolegom na boisku i pracować w atmosferze szczęścia – podzielił się swoją obserwacją z Rejentem, który nie ukrywa, że nie zna się na piłce nożnej.
– Był ogień, crowd worki wchodziły. Wszystko, co było zrobione konkretnie pod nich, było bardzo dobre. Nie chciałem, żeby wyglądało tak całe 40 minut. Uznałem, że to są normalni ludzie, więc będę robił swój program, który uważam, że jest dobry i z którego jestem dumny – tłumaczył.
Marihunaen? A komu to potrzebne?
Stand-uper w swoim najnowszym materiale „Enzymy i Pioruny” ma dość długi fragment o legalizacji marihuany i postanowił go wykorzystać również w tym niecodziennym występie. – Szukałem sposobu, żeby ich zaciekawić. „Wiem Panowie, że często nie możecie powiedzieć, tego co chcecie, ale szczerze… jesteście za legalem czy przeciwko?”.
Piotrkowi nie udało się zmiękczyć piłkarzy i zauważył, że ten temat jest dla nich totalnie obcy. – Patrzyli się na mnie i choć czuli, że może być to śmieszne, to zastanawiali się po co im to mówię. Gdybym mógł powtórzyć występ, to na pewno bym tego nie zrobił.
Fan londyńskiej Chelsea z perspektywy czasu uważa, że było to bardzo krygujące doświadczenie, dużo bym zmienił, ale i tak jest zadowolony. – Gdyby nagrać z tego najlepsze 5 minut, to powiedziałbyś, że to najlepszy występ jaki dałem. Gdyby nagrać najgorsze 5 minut, to powiedziałbyś, że to powinno być nielegalne – podsumował.
Dziecko w sklepie z cukierkami
Po zakończonym występie wodzirej zapytał stand-upera czy chce coś od piłkarzy, być może ma do nich jakieś pytania albo specjalne życzenia.
– Czułem się jak dziecko w sklepie z cukierkami. Chciałem być tam jak najdłużej. Zależało mi na zdjęciu, aczkolwiek było to dla mnie niezręczne – wspomina Szumowski i ostatecznie propozycję obrócił w żart, mówiąc, że najbardziej chciałbym móc odmówić Wam zdjęcia. Ewentualnie, żeby Krychowiak obiecał dostać czerwoną kartkę w 30 minucie meczu, to wcześniej obstawi to u bukmachera.
Finalnie stand-uper i tak doczekał się zdjęcia, bo niecodzienni widzowie ochoczo wskoczyli na scenę. Wyczuł, że reprezentanci tworzą zgraną ekipę, a w prywatnych rozmowach okazali się miłymi, otwartymi i przyziemnymi chłopakami. Udało mu się porozmawiać kilka minut z Janem Bednarkiem, z którego śmiał się ze sceny, że niedawno przegrał mecz 9:0. Jeszcze dłuższą pogawędkę uciął sobie z Wojciechem Szczęsnym, z którym połączyły go dość zawiłe więzy rodzinne, a nawet z Robertem Lewandowskim.
– Aura jaką wytwarza jest niesamowita. Gadałem z nim 20 minut. To co jest u niego przyjemne, to że patrzy Ci się w oczy i zadaje pytania. Gadaliśmy o stand-upie, piłce nożnej, a potem o muzyce. Jest dostępny i otwarty. Miałem poczucie, że jest skromny i cichy, a przy tym elegancki i dostojny – komplementował kapitana reprezentacji Polski, który w Opalenicy zamieszkał w tym samym apartamencie, co Cristiano Ronaldo przed Euro 2012.
Szumowski zdradził, że istnieje szansa, że już niedługo wystąpi ponownie dla piłkarzy, ale na razie nie może zdradzać zbyt wielu szczegółów.
– Na pewno most pomiędzy PZPN, a piłkarzami został zbudowany. Cała otoczka była bardzo pozytywna. Do tego stopnia, że trener Soussa podszedł do mnie i zaproponował potencjalną współpracę w przyszłości – podsumował.
Cały 47 odcinek Rejent i Szumowski w domu na streamie dostępny jest na YouTube, a rozmowa o zgrupowaniu reprezentacji Polski zaczyna się w 50 minucie nagrania. Wątek trwa trochę ponad pół godziny.