Bartosz Zalewski: Najlepsze komedie nie są za długie

0

Bartosz Zalewski był gościem podcastu Tak Zagajam, który wystartował w lipcu 2021 odcinkiem z Abelardem Gizą. Przedmiotem półtoragodzinnej rozmowy było m.in. improwizowanie na scenie, przygotowanie do występów oraz długość trwania programów stand-upowych.

Najlepsza improwizacja jest przygotowana

W środowisku klubowym mógłbym sobie pozwolić, żeby wyjść absolutnie bez żadnego przygotowania. Jednak poza imprezami, które zasadzają się na improwizacji, nigdy nie wychodzę nieprzygotowany. To jest bardzo zły pomysł. To może nie pójść, a ludzie zapłacili pieniądze, więc jak zbombię, to będą mi wypisywali, że jestem śmieciem i mnie dorwą – odpowiedział Zalew na pytanie czy pisze wcześniej materiał czy wychodzi na scenę jako hulaj dusza.

Stand-uper wychodzi z założenia, że nawet najlepsza improwizacja jest przygotowana, ale zaznacza, że jest to bardziej jego zdanie niż powszechnie przyjęta zasada. – Jeżeli wiem, co chcę powiedzieć, to tkanką łączną wypełniam te miejsca, w którym nie wiem, co mówić. Na samym końcu jest więc działający żart, sprawdzony po wielokroć. Wiem, że jego konstrukcja pozwoli sobie dryfować między kolejnymi przystankami – mówił gość podcastu i dodaje, że szczególnie przygotowuje się na występy w miejscach, w których jest po raz pierwszy.

Zalewski dodaje, że wychodząc na scenę, wie co będzie mówił nie tylko z powyższych powodów, ale także ze względu na ograniczenia czasowe.

Jeżeli wychodzisz solo, to nikt Cię nie będzie łapać, ale też nie chcesz przesadzić. Nie chcesz mówić za długo, bo ludzie mają swoje życie. Nie chcesz, żeby wychodzili w trakcie, wywracając kurtkami wypite pokrętnie browary. Z każdą taką osobą czujesz, jak cząstka Twojej duszy blaknie bezpowrotnie – stwierdził pół żartem, pół serio.

Najważniejszy jest czas

Wiem, że chcę mówić 45 minut i tak ustawiam sobie na zegarku. Wiem, czym zacznę i gdzie skończę, ale mogę wypełnić to kalejdoskopem tematów, które mniej więcej wiem, w którym kierunku pójdą. Jak to wszystko połączę, jest dla mnie samego tajemnicą, dopóki nie powiem tego na scenie – zdradza Zalewski, który dzięki temu może zaskakiwać sam siebie, a co za tym idzie świeżość materiału.

Co to za problem wypluć z siebie półtorej godziny pierdolenia, podczas gdy znaleźć w tym coś sensownego jest trudniej. Bez wskazywania palcami, ale jak słyszę, że program komediowy trwa 2,5 godziny, to myślę, że to niemożliwe. To absolutne nadużycie czyjegoś zaufania i cierpliwości – wyraził swoje zdanie i dodał.

Jak się zastanowimy, to nawet najlepsze komedie nie są za długie. Zwykle mają godzinę lub godzinę z hakiem. Było to widocznie, chociażby w filmie Funny People w reżyserii Judda Apatowa, który też się zajmował komedią na żywo. Ten film wyraźnie miał w sobie ikry i żartu na 1h 20m, ale trwał ponad 2h. Gra tam Adam Sandler, który prawdopodobnie namówił autora, żeby nie zabijać jego postaci, więc jest dodatkowe 40 minut – śmiał i się podkreślił, że ego jest wrogiem działania.