Ewa Błachnio pojawiła się w ostatnim odcinku Śmiechoskopu – cotygodniowej audycji komediowej prowadzonej przez stand-upera Arkadiusza Jaksę Jakszewicza na antenie olsztyńskiego radio UWM FM. Prowadzący pytał komiczkę kojarzoną głównie z kabaretem Limo o jej solową karierę i plany związane ze stand-upem.
– Z dużą radością zaczęłam odkrywać stand-up. Na początku wciągnęła mnie w niego rzeczywistość, bo stał się bardzo modny, a my zakończyliśmy działalność kabaretu. Dostałam wtedy zaproszenie na nagranie telewizyjne i napisałam pierwsze 3 minuty… czegoś. Jeszcze do końca nie wiedziałam, co to jest – wspominała Ewa swoje solowe początki sprzed kilku lat.
Artystka przyznaje, że odkrywanie stand-upu wywołuje w niej entuzjazm także dlatego, że umożliwia jej wolność w samodzielnym pisaniu żartów, do czego dotąd nie była przyzwyczajona.
– Musiałam się przestawić z grania zespołowego na granie indywidualne, a to zupełnie coś innego. W kabarecie Limo spędziłam 15 lat i pewne doświadczenie zdobyłam, nikt mi tego nie odbierze, ale ta indywidualna ścieżka jest zupełnie inna. W Limo pisał Abelard, a my tylko dorzucaliśmy żarty. Kto by się kopał z koniem, skoro mieliśmy najlepszego tekściarza w Polsce. – stwierdziła komiczka, dodając, że dopiero gdy każdy poszedł swoją drogą, to zaczęła się w niej odzywać potrzeba większej kreatywności.
– Muszę przyznać, że ostatni rok mojego życia mija mocno pod dyktando stand-upu. Pomijając już nawet same występy, to rośnie u mnie głowie chęć jego eksplorowania, tak żeby robić to jeszcze lepiej.
W zeszłym tygodniu Ewa Błachnio wrzuciła na swój kanał YouTube pierwszy fragment stand-upu i zebrała dobre recenzje, więc wkrótce możemy spodziewać się jej całego 45-minutowego materiału.
– To kawał mojej historii. Myślę, że jest tam kilka fajnych żartów, więc czemu nie. Niechaj sobie świat mnie poznaje – przyznaje stand-uperka, która ma już wypracowany kolejny program i jest z niego jeszcze bardziej dumna. – Jestem bardzo zadowolona i szczęśliwa z nowego programu, który jest taki bardzo mój i jest mi bliższy. Poprzedni kleił się przez kilka lat, a teraz mam większą świeżynę – podsumowała.