Paweł Chałupka: Jak mam zły występ, to czuję się jakbym oszukał ludzi na pieniądze

0

Paweł Chałupka długo pracował w gastronomii, choć od zawsze chciał występować na scenie. Nie interesowały go kabarety, ale gdy miał 26 lat, to w Polsce pojawił się stand-up.

W wywiadzie dla PrzekoTV podkreśla, że stand-up to psychicznie ciężka robota, bo cały czas się dojeżdża: „jestem za słaby, nie wymyślę nic innego, nie dam rady – cały czas coś takiego mam z tyłu głowy.” Choć Paweł dodaje, że każde wyjście przed publiczność jest stresujące, to zaznacza, że jest to przyjemny stres.

„Rozmawiałem ostatnio z Piotrkiem Szulowskim, że każdy ma swój super występ, który zapamiętuje i później do niego równa. Jak wyjdzie Ci gorzej, to jest źle. Ostatnio przez pół roku mocno się biczowałem: jestem tragiczny, do niczego się nie nadaję, nie powinienem tego robić, chyba wrócę do knajpy.” A później masz komentarze pod Twoim występem: Jezu jak się super bawiłam” – wyznaje stand-uper, zaznaczając, że takie sytuacje mocno budują.

O nieudanych występach

Paweł przyznaje, że źle się czuję, kiedy publiczność kupiła bilety, a on ma poczucie, że nie dał z siebie tyle, ile powinienem. „Wydaje mi się jednak, że to lepiej, niż gdybym miał się cieszyć, że jestem super. To dobry podkład pod rozwój, żeby pchać to dalej i robić to lepiej. Dzięki temu moja komedia będzie lepsza. To ciągła presja, ale lepsze to niż słyszeć: kiedy będzie pizza Paweł?” – dodaje, po czym zauważa, że czasami żarty, które nie wchodzą na publiczności, wchodzą w internecie. „W poprzednim programie miałem kilka takich żartów, które były dla mnie przecinkiem, a ludzie cytują je w komentarzach„.

O rozwoju stand-uperów

Stand-uper dostrzega ludzi, którzy nie są krytyczni wobec siebie i uważa, że skończą się prędzej czy później. „Jak nie wymagasz od siebie i zatrzymasz się w miejscu, to znajdzie się masa ludzi, która Cię przeskoczy bardzo szybko. Jak położysz kilka występów, to ludzie już nie kupią na Ciebie biletów. Nagle z topu, będziesz na samym dole. – podsumowuje.

Obejrzyjcie całą 30-minutową rozmowę, aby dowiedzieć się ponadto:

  • Jak skończył się występ Pawła, przed którym jeden z widzów zamówił 10 shotów?
  • Co sądzi o występach, które polegają na spontanicznych rozmowach z publicznością?
  • Czy ma wyrzuty sumienia cisnąć komuś na roaście?
Jak oceniasz ten artykuł?
0
0
0
0

Skomentuj